3dfx.pl :: 3dfx :: offtopic :: Oszuści, chamy, awanturnicy, naciągacze...

Tresci wiadomosci nie byly edytowane. Strona zostala wygenerowana maszynowo.

#0 - Batyra - 2016-12-07 18:42

Tak sobie pomyślałem, że założę taki post, w którym będzie można się wyżalić i znaleźć wsparcie Embarrassed

Jestem po dużej awanturze z gościem, który od miesiąca nie chce mi wysłać zamówionych kart... Oczywiście nie odpisuje i nie odbiera... Dopiero jak zagroziłem zgłoszeniem sprawy... nagle ożył i to jeszcze "z gębą"...

Często Wam się trafiają takie sytuacje?

<brak linka>

#1 - Tux - 2016-12-07 19:13

Mi się raz tak zdarzyło, jak kupiłem PSOne w BOXie. Niby wysłał, czekałem miesiąc na paczkę, numeru "nie mógł dać" bo jego rodzice niby wysłali, no i skończyło się tak że ani kasy (~120zł) ani konsoli... sprawę olałem...

Wcześniej brat miał nieco inną sytuację, mianowicie włamanie na konta mailowe, forumowe itp. - pewnie stosował podobne hasła. Policja NIC dosłownie nie zrobiła mimo że udało mi się po kilku godzinach samemu gościa samemu namierzyć (a zrobiłem to dosłownie idealnie, miałem farta że koleś był idiotą to reszta poleciała jak domino po paru godzinach) oraz odzyskać wszystkie konta (było ich około 10, bo to nie tylko mailowe) oprócz jednego... Przyszedłem na policję z bratem, założyliśmy sprawę, oddałem im kilkustronicowy raport na temat gościa (gdzie, co, z jakiego sprzętu i jak) i... ku$#@, NIC! Dostałem info, że faktycznie to on, to był dzieciak (~19-20 lat), jego mama zajmuje się ubezpieczeniami i winę wzięła na siebie że to niby ona, po czym dostałem info że "osoba nieuchwytna" (czy coś takiego) i sprawa zawieszona (!) ... Skoro wzięła winę na siebie to chyba jakoś musieli z nią gadać... no ku#$@... Welcome Poland.:/

Ale nie czaje, dość że gościu zlewał na to co było jego obowiązkiem to jeszcze z mordą się rzucał? No co za ludzie... ten kraj jak i ludzie w nim przebywający zaczynają mnie tak irytować...:|

#2 - Batyra - 2016-12-07 19:25

Masakra Smiley a nerwów ile... Kultury będzei mnie uczył! Do prawnika zadzwoni! Angry

Wysłać gościowi na adres z przelewu kartonik 10 zgniłych jajek Smiley
Choć żal listonosza, kuriera lub chłopakó na sortowni gdyby komuś upadło Wink

#3 - Tux - 2016-12-07 19:27

Chciałbym, problem w tym że po wpisaniu danych w google wyjdą Ci tylko jego wałki a podany adres to ruina we Wrocławiu, która została przeznaczona do zburzenia... Niestety zobaczyłem to dopiero po wykonaniu przelewu...:/

Ech, mogłem o tym nie pisać bo znowu się niepotrzebnie denerwuję, trzeba powoli o tym zapomnieć, ale nie rozumiem jak ludzie potrafią być takimi mega sk...ys..ami (wybacz za przekleństwa)...

#4 - sajmon - 2016-12-07 19:52

Można by też założyć temat o lojalnych sprzedających Cool

#5 - Batyra - 2016-12-07 19:56

Może lepiej o takich "do odstrzału" heheh

#6 - adalbert - 2016-12-07 20:09

Ja jakieś dwa lata temu na OLX chciałem kupić super-fajnego laptopa z 486, przy czym podana cena to było chyba 120 złotych, opisany był jako sprawny. Dzwonię na telefon, odbiera człowiek dysponujący bardzo ubogim zasobem słownictwa, ledwo potrafiący się wysłowić, z tego co wywnioskowałem pracownik jakiejś hurtowni (i laptop też był kiedyś w niej używany). No po prostu jak imbecyl gadał. Chcę ustalać szczegóły wysyłki i zapłaty, nagle mówi mi: ALE WIE PAN NIE DZIAŁO TEN LAPTOK! W OGÓLE, NIC! - no to pytam, dlaczego jest opisany jako sprawny... po chwili koleś go próbuje włączyć, mówi: EEEE, NIE NO, ON DZIAŁA, TO TRZEBA GO DROŻEJ SPRZEDAĆ! NO ZRESZTĄ JA WIDZĘ ŻE PANU ZALEŻY, NIE?! TO BĘDZIE 150 PLUS WYSYŁKA, NA WÓDECZKE BĘDĘ MIAŁ JESZCZE, NIE? HEHE.
No i cóż, byłem świadomy że z kimś takim nic sensownego nie ustalę, bo i tak będzie chciał po swojemu. Ostatecznie wyszło minimalnie drożej, niż miało być pierwotnie, ale i tak chamsko ze strony tego gościa.
A jak już przyszła paczka, to się okazało, że ma na matrycy czarny pas szeroki na 4 centymetry... No i nic z tym nie zrobię, nawet jakbym go zwrócił (na co i tak nie było szans) to bym był bez laptopa. Koniec końców, po niecałym roku znalazłem matrycę na przeszczep i działa. I tak było warto, bo laptopy z 486, aktywną matrycą i dźwiękiem to rzadko spotykany i drogi interes, ale czasem wystarczy kogoś posłuchać i już wiadomo, że idealną osobą do robienia interesów nie będzie Tongue