Kupiłem teraz do starych dysków laptopowychunderline tę obudowę USB (<brak linka>) bo starej nie mogłem znaleźć i jakby co opiszę moje doświadczenia:
dołączony kabel USB to jakiś żart, bo spada na nim napięcie na tyle, że stare dyski się w ogóle nie rozkręcą. Ale miałem swój dobry kabel i jest lepiej. Jednak do stabilnego działania trzeba przylutować kondensator low ESR między pinami USB. Najlepiej by było w sumie dolutować jeszcze jedną wtyczkę USB żeby był większy prąd.
Na próbę zgrałem obraz z dysku Toshiba MK1003MAV (1083MB). Trwało to kilka minut, ok. 4MB/s.
Zgrany obraz w pliku.img wrzuciłem do emulatora PCem, rozpoznał dysk poprawnie i zabootował się (ale tylko do linii komend, pewnie windows już był zepsutylinethrough bo ustawiłem CGA jako grafikę

)

Menadżer dysków wykrywa poprawnie rozmiar, ale partycja była w niestandardowym formacie (przez dynamic disk overlay) więc dało się ją tylko usunąć. Po usunięciu normalnie założyłem i sformatowałem partycję FAT16. Pliki się przenoszą i są dalej widoczne po odłączeniu adaptera.
Dysk IBM 810MB sformatowany FAT od razu pokazał się w systemie i można było go przeglądać. Ale dopiero za 3cim razem się rozkręcił, znowu kwestia zbyt małego prądu.
Nie mam dysków poniżej 504MB do sprawdzenia więc trudno powiedzieć czy by sobie z nimi radził, pewnie nie.
"Nowoczesne" dyski z cichymi silnikami oczywiście działają normalnie.
Chip sterujący to: Moai M110e <brak linka>
do dysków 3, 5" trzeba by mieć jeszcze zasilacz i adapter.